czwartek, 4 czerwca 2020

Rozdział 4 "Ona da ci coś przez co będziesz szczęśliwszy niż myślisz."

Wstaliśmy dwie godziny później. Wydarzenia z naszej "randki" bardzo nas zmęczyły. Dymitr opowiedział mi co zrobił z ojcem. Zaprowadził Randalla do strażników i oskarżył go o próbę włamania na Dwór, o zaatakowanie strażnika i znieważenie wizerunku szanowanej strażniczki. 
Moje plany z wczorajszego dnia trochę się popsuły ponieważ Olena sama do mnie zadzwoniła i zaprosiła mnie do siebie. Powiedziałam jej, że spotykam się z pewnym chłopakiem i chciałabym, żeby dziewczyny go poznały. Bardzo się ucieszyła. Dostaliśmy zaproszenie na święta. Lissa mnie zabije, ale co z tego.

-Roza idziemy? Z kim rozmawiasz?

Dymitr wszedł do pokoju gdy akurat się żegnałyśmy. Byłam pewna, że Olena usłyszała swojego syna a mój ukochany z pewnością usłyszał wesoły głos swojej rodzicielki.

-Rose, czy to mój synek? On jest strzygą, Rose. Uciekaj!- Olena była przerażona
-Oleno, mam do ciebie prośbę. Połączymy się na video-rozmowę?-spytałam i rozłączyłam się
-Roza co ty kombinujesz?
-Kochanie, spokojnie. -wiedziałam, że jak tak do niego powiem to się uspokoi.

Podeszłam do komputera i włączyłam rozmowę. Po chwili na ekranie pojawiła się przerażona twarz Oleny. Za nią widziałam trzy inne osoby. Karolina, Sonia i Wiktoria stały za rodzicielką równie przerażone. Przywitałam się i przywołałam gestem ukochanego. Podszedł do mnie i przywitał się z Bielikównami. 

-Cześć mamo. -powiedział, dość niepewnie. - Hej dziewczyny.
-Rose, co się stało? Mówiłaś, że jest strzygą.
-Bo był. Ja i Królowa znalazłyśmy sposób na odmienienie strzygi z powrotem w dampira.
-Mamo, ja nie jestem już potworem. To...
-Oleno, zawołaj Jewę. Ona będzie umiała to wytłumaczyć.

Dziewczyny zawołały swoją babcię, a Olena bardzo uważnie przyglądała się Dymitrowi.

-Cześć babciu - przywitał się Bielikow
-Udało ci się. Rose wiedziałam, że ci się uda. Wiedziałam. Między wami jest coś więcej niż miłość. Strzeż jej Dimka. Ona da ci coś przez co będziesz szczęśliwszy niż myślisz. 
-Ale co? Co mu dam? -to było dziwne
-Dziecko.

Powiedziała i rozłączyły się.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć. Dzisiaj dość krótki rozdział, ale miałam trochę napięty tydzień. Jednak jest w nim dużo emocji.








Rozdział 9 ...Nie potrzebuję pomocy. Znam drogę do domu...

 DYMITR Minął miesiąc od ucieczki Rozy, a ja nie mogę się pozbierać. Wpadłem w rutynę. Dom, praca, dom, praca. Zniknięcie Rozy wywołało chao...